niedziela, 15 września 2013

Rozdział 10

Rozdział 10

 Przez całą noc nie spałam, na szczęście dzisiaj nie mam, żadnej sesji. Od godziny 4 siedzę na małym tarasie i myślę o wczorajszym spotkaniu Harry'ego. Moje plecy oparte są o ścianę, nogi zgięte w kolanach i oplecione moimi rękoma. W takiej pozycji siedzę już od dłuższego czasu, który płynie tak szybko, że na niebie można zauważyć słońce.
 - Emily - podnoszę głowę na dźwięk mojego imienia.
 Odwracam delikatnie głowę, a moim oczom ukazuje się ku mojemu zdziwieniu Harry. Nie odpowiadam. Otumaniona czekam na jakikolwiek odezw chłopaka, nie spuszczam go z oczu. Ten cały zestresowany podchodzi do mnie, a następnie kuca i kładzie jedną rękę na moim kolanie. Zdziwiona jego ruchem wzdrygam się na co chłopak spuszcza delikatnie wzrok na swoje buty.
 - Co tu robisz - wyszeptałam na tyle, aby Harry mnie usłyszał.
- Przejechałem błagać Cię o wybaczenie - odpowiedział spoglądając na mnie niepewnie.
- Skąd wiesz gdzie mieszkam? - zadałam kolejne pytanie.
- Liam mi powiedział, ale nie złość się na niego - oznajmił mi patrząc na mnie ze smutkiem wypisanym na twarzy.
 Nic nie odpowiedziałam, bo w prawdzie mówiąc nie wiem co powiedzieć. Zamykam oczy, a następnie czuję jak po moich policzkach płyną łzy.
 - Ems, błagam nie płacz - słyszę cichy szept, który roznosi się w mojej głowie.
 Nie reaguję. Moje ciało przeszedł dreszcz, kiedy poczułam jak chłopak przytula mnie do swojego ciała. Jego ręce oplatają moje zmarznięte plecy, natomiast moje układając się na jego klatce piersiowej.
 - Boże Emily, ale ty jesteś zimna - mówi podnosząc się razem ze mną.
 Bierze mnie na ręce, po czym przechodzi przez salon, aż do mojego pokoju, który dzielę z córeczką. Chwilę później kładzie mnie na łóżko i wychodzi z sypialni. Wybucham jeszcze większym płaczem, wtulam się w poduszkę próbując się uspokoić. Nie wiem kiedy, ale po jakimś czasie czuję jak ktoś delikatnym ruchem gładzi mnie po plecach. Po kilku minutach ciszy, którą przerywał tylko mój płacz, uspokajam się. Podnoszę się i patrzę na osobę, która kiedyś była dla mnie wszystkim.
 - Proszę - słyszę jego cichy głos, a następnie przed moimi oczami ukazuje się kubek z ciepłą herbatą.
- Dziękuję - wyszeptuję biorąc od niego naczynie, po czym przykładam je do zimnych ust i upijam kilka łyków przez co w moim ciele robi się momentalnie cieplej.



 - Dlaczego? - pytam patrząc się na niego.
- Ale co? - opowiada pytaniem.
- Dlaczego mnie zostawiłeś? Dlaczego wolałeś ją ode mnie? Dlaczego uwierzyłeś w kłamstwo nowo poznanej osoby? Dlaczego pomyślałeś, że Cię zdradziłam, że Melanii to nie Twoja córka? Dlaczego? Powiedz mi dlaczego - poprosiłam łkając ponownie.
- Nie wiem - odpowiedział ze skruchą w głosie, a w oczach ukazany został cały smutek, który wyleciał razem ze łzami.
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia?! - krzyknęłam zdenerwowana wstając z łóżka.
- Emily.. - zaczął lecz mu przerwałam.
- Żadna Emily, Styles. Po tym wszystkim nie wiesz co powiedzieć? Nienawidzę Cię! Jesteś nikim! - krzyczałam na niego chodząc po pokoju.
 W pewnym momencie zatrzymałam się, a następnie złapałam za głowę czując się coraz gorzej. Zachwiałam się lekko, a chwilę później usłyszałam krzyk Harry'ego wołający moje imię. Minęło kilka sekund, a ja upadłam. Zemdlałam.


 *Oczami Harry'ego*

 - Doktorze! - krzyknąłem wbiegając na drugie piętro budynku szpitalnego.
- Tak? - zapytał odwracając się w moją stronę.
- Wiadomo już coś o Emily Sirley? - odpowiedziałem pytaniem zatrzymując się przed nim.
- Właśnie do Niej idę z wynikami badań, przykro mi, ale nie mogę nic panu powiedzieć - oznajmił mi mężczyzna po 30-stce.
- Ale dlaczego? - zapytałem zdziwiony.
- Pacjentka Sirley nie wyraziła zgody na ujawnienie komukolwiek informacji na temat jej zdrowia - odpowiedział, a następnie odwrócił się i wszedł do najbliższej sali, w której jak się okazało leżała Emily.

 *Oczami Ems*

 - Witam ponownie panno Sirley - przywitał się ze mną po raz drugi doktor Kens.
- Dzień dobry doktorku - odpowiadam z uśmiechem na ustach.
- Powiedz mi Emily kiedy ostatnim razem jadłaś cokolwiek? - pyta mi się mężczyzna spoglądając na mnie uważnie.
 Zdziwiona jego pytaniem zagłębiam się w myślach nad odpowiedzią, ale ku mojemu zdziwieniu nie umiem odpowiedzieć.
 - Nie wiem - wyszeptuję.
- Właśnie tak myślałem - westchnął podchodząc bliżej łóżka szpitalnego, ręce ułożył na barierkach, po czym kontynuował - Emily według wyników badań okazało się, że straciłaś bardzo dużo na wadzę przez co masz anoreksję. Ems powiedz mi czy w twoim życiu coś się zmieniło od twojej ostatniej wizyty? - zapytał z troską w oczach.
- Zmieniłam pracę - wyszeptałam załamana.
- Na jaką? - dopytywał.
- Biorę udział w sesjach zdjęciowych od około tygodnia - oznajmiłam patrząc na moje ręce.
- Ale to nie wszystko prawda? - zapytał.
- Nie - wyszeptałam.
- Kochana powiedz mi od ilu my się znany? - zapytał patrząc na mnie z troską.
- Od zawsze wujku - odpowiedziałam.
- Właśnie od zawsze, Emily do cholery powiedz mi co działo się od ponad trzech lat - rzucił zdenerwowany.
- Zaszłam w ciążę! Harry mnie zostawił! Rodzice i reszta zostawiła mnie samą! Nieznana kobieta pomogła mi dając dach nad głowę! Urodziłam ledwo co córkę! Od jakiegoś czasu źle się czuję i nie daję rady z tym wszystkim! - wykrzyczałam płacząc.
- Kochanie ja nie wiedziałem, cii maleńka cii - szeptał tuląc mnie do swojego ciała.


------
 Kolejny napisany! Mam nadzieję, że Wam się podoba :) przepraszam za opóźnienia, ale nie dałam rady wcześniej. Minął tydzień od ostatniego rozdziału na tym blogu, ponad dwa miesiące od tego http://never-say-never-but.blogspot.com/ i niecały miesiąc od http://live-the-moment-of-1d.blogspot.com/ . Niestety nie daję rady ogarnąć wszystkie, ale jeszcze dziś dodam notkę na never say never but, chętnych zapraszam do przeczytania i skomentowania.
 Werka <3

5 komentarzy:

  1. Jest cudowny, świetnie piszesz!!! Mam nadzieję, że dodasz jak najszybciej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. chce nn <3 to jest świetne :3

    OdpowiedzUsuń
  3. O mój boże jest niesamowity. Czekam na nowy!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW... Jest świetny, czekam na nowy!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń