piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 1

Rozdział 1

Ze snu wybudził mnie płacz mojej córeczki, przetarłam zaspane oczy, a następnie wstałam z dość wygodnego łóżka. Przeszłam kawałek do łóżeczka mojego aniołka. Wyciągnęłam Melani z drewnianego mebelka po czym ukołysałam ją.
- Cichutko kochanie, cichutko - szeptałam jej do uszka.
 Chwilę później dziewczynka uspokoiła się, razem z córeczką na rękach usiadłam na łóżku, a następnie spojrzałam na godzinę w zegarku, który pokazywał, że jest już 24 po 7.
- Za półtorej godziny muszę być w pracy - powiedziałam sama do siebie.
 Wstałam, a po chwili odłożyłam śpiącą dziewczynkę do łóżeczka. Uśmiechnęłam się by po chwili podejść do szafy. Z kremowego mebla wyciągnęłam białą koszulę oraz czarną tilową spódnicę oraz bieliznę i czarne dopasowane buty na korku. Z rzeczami w ręce udałam się do jedynej łazienki w domu. Tam wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy, wytarłam się dokładnie ręcznikiem i ubrałam bieliznę. Następnie wysmarowałam nogi balsamem po czym je ogoliłam różową golarką. Wypsikałam pachy dezodorantem marki adidas, ubrałam koszulę, którą wpuściłam w czarną spódniczkę. Wysuszyłam włosy, a następnie zebrałam je w koczek. Twarz wymalowałam nie za ciemnym podkładem, rzęsy wysmarowałam czarnym tuszem, a usta musnęłam nugatową szminką marki Chanel. Założyłam na rękę zegarek od mojej babci, która już niestety nie żyje, na szyję zawiesiłam delikatny łańcuszek w kształcie serca. Na sam koniec wypsikałam się wodą toaletową marki Chanel no. 5 oraz założyłam buty na stopy. Brudne ciuchy wrzuciłam do kosza na brudy, a następnie odłożyłam wszystko na swoje miejsce i wyszłam z łazienki. Powolnym krokiem udałam się do mojego pokoju po torebkę, w której nadal znajdował się mój telefon i portfel. Spojrzałam do łóżeczka, w którym nadal spała moja kruszynka. Nie zakłócając jej snu leciutko ucałowałam ją w czółko, a następnie wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni, w której znajdowała się pani Brown.
- Dzień dobry - przywitałam się z kobietą.
- Ach dzień dobry dziecinko, jak noc? - zapytała Stephani.
- Spokojna - odparłam krótko siadając do stołu.
- Proszę to dla Ciebie - oznajmiła kładąc przede mną kawę z mlekiem i dwiema łyżeczkami cukru oraz talerz kanapek.
- Dziękuję - odpowiedziałam, a następnie upiłam kilka łyków kawy.
- Nie ma za co skarbie - powiedziała uśmiechając się do mnie.
 Po około dziesięciu minutach odłożyłam puste naczynia do zlewu, a następnie ucałowałam kobiety policzek po czym wyszłam z domu. Spacerkiem udałam się na przystanek autobusowy, na którym musiałam zaczekać kilka minut po to by wsiąść do mojego codziennego transportu. Kwadrans później wysiadłam w odpowiednim miejscu i ruszyłam w dalszą drogę do pracy.
Wchodząc do kawiarni przywitał mnie świeży zapach expresso oraz różnorakich ciast, które serwujemy od poniedziałku do soboty.
- Dzień dobry - przywitałam się z pracownikami.
- Hej Emily, jak zwykle punktualna - odezwała się Sophie podchodząc do mnie z moim fartuszkiem.
- Dzięki - odparłam krótko i założyłam czarny fartuch z logiem naszej kawiarni.

- Emily przyszli kolejni klienci weźmiesz od nich zamówienie ? - zapytała mi się Poly.
- Pewnie - odpowiedziałam i ruszyłam z notesikiem do klientów.
- Dzień dobry w czym mogłabym pomóc? - zapytałam się kiedy podeszłam do stolika.
- Emily? - podniosłam wzrok z notesu na dźwięk mojego imienia.
- Danielle, Liam? - spytałam zdziwiona widząc ich.
- Co ty tu robisz? - zapytał mi się chłopak.
- Pracuję, po krótkiej przerwie - odpowiedziałam po chwili.
- Już przestałaś wykorzystywać chłopaków? - mruknął pytając chłopak.
- Wykorzystywać? - zapytałam zdziwiona.
- Tak Emily, tak jak Harre'go wykorzystywałaś przez cały związek- odpowiedział chłopak.
- Co? Nigdy w życiu nie wykorzystałabym kogoś, a tym bardziej Harre'go przecież ja go kochałam - oznajmiłam im.
- Mamo, mamo - usłyszałam głos mojej córeczki dochodzący zza mnie.
 Powoli odwróciłam się, a moim oczom ukazała się moja córeczka w wózku pchana przez panią Brown.


********
  Pierwszy rozdział dodany, mam nadzieję, że Wam się spodoba. Zna ktoś może kogoś kto robi szablony? Proszę komentujcie! Dziękuję Werka :)

1 komentarz: