Wszystko zaczyna się układać, razem z Harry'm postanowiliśmy dać sobie drugą szansę i teraz spędzamy prawie cały czas. Melanii jest szczęśliwa ponieważ może mieć dwoję rodziców przy sobie. Za każdym razem kiedy wychodzę sama bądź z Mel i Harry'm przyczepiają się do Nas paparazzi. Nie mamy już praktycznie życia prywatnego, fanki podzieliły się na kilka grup, jedne myślą, że Hazza nie jest ojcem naszej córeczki, inni że złapałam go na dziecko. Kolejni, że Styles o tym wiedział, ale ukrywał, żebyśmy miały życie prywatne, któraś z kolei grupa mówi, że chcę się na nim wybić, a jeszcze inne są zadowolone z tego, że do siebie wróciliśmy. Teraz już sama nie wiem co mam robić, na twitterze dostaję przeróżne wiadomości od fanek One Direction, mało kiedy są to miłe komentarze. W większości są to różne hejty z treścią, że mam umrzeć. Moi przyjaciele mówią mi, żebyś się tym nie przejmowała, ale nie umiem.
Moja kariera fotomodelki ruszyła do przodu, coraz więcej mój manager otrzymuje propozycji ze względu na szał moją osobą. Gdyby paparazzi nie nakryli mnie i Harrego na spacerze z naszą córeczką to prawdopodobnie nadal byśmy to ukrywali. Niestety stało się i tyle, nic nie możemy już na to poradzić. Paparazzi nachodzą Nas na każdym kroku, a kiedy nic nie mówimy zaczynają się plotki.
- Emily - spokojny głos Harre'go wybudza mnie z rozmyślań.
- Tak? - pytam odrywając od ust kubek z zimną już herbatą.
- Emm, nie wiem jak to powiedzieć - zmieszał się, a strach wypełnił jego oczy kiedy na niego spojrzałam.
- Może od początku? - zaproponowałam skanując jego wyraz twarzy.
- Tak to dobry pomysł - odparł, a następnie zaczerpnął powietrza i zaczął mówić. - Chciałbym abyś z naszą córką oraz ze mną pojechała na ten weekend do mojego rodzinnego domu - mówi na jednym wdechu.
Zamykam oczy rozmyślając czy to dobry pomysł, ale przecież rodzina Harre'go powinna poznać w końcu Melanii.
- Dobrze - niepewnie odpowiadam posyłając mu malutki uśmiech na co mężczyzna uśmiecha się szeroko po czy przemierza mały kawałek drogi do mnie i mnie całuje z uczuciem w usta.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę - mruczy po czym jego wargi dotykają mojego czoła.
Mój śmiech rozbrzmiewa w pomieszczeniu zwanym kuchnią, a mężczyzna uśmiecha się jeszcze szerzej na ten dźwięk. Naszą chwilę szczęścia przerwał dzwonek do drzwi, zdziwiona ruszyłam do nich. Pociągając za klamkę moim oczom ukazał się widok Eleanor, Perrie i Danielle, nie odzywając się nawet wpuściłam je do środka.Wchodząc z dziewczynami do salonu zasiadłyśmy na kanapie, a kilka sekund później do pomieszczenia wszedł Harry, który zasiadł na fotelu.
- Nie powiem zdziwiłyście mnie swoim przyjściem, bo z tego co pamiętam to z nikim się nie umawiałam - odezwałam się widząc, że dziewczyny nawet nie rozbierają się z kurtek.
- Bo w sumie to my dopiero co wpadłyśmy na pomysł zabrania Cię na zakupy, w końcu musisz odpocząć od Harre'go - rzuciła uśmiechając się El.
- Ej - mruknął obrażając się do żartu Styles.
- Wybacz, ale chłopacy mówili, żebyś wpadł do nich z Mel - odezwała się Danielle przez co chłopak spojrzał na nią z uwagą.
- Dobra, ale najpierw chcę się dowiedzieć co będziecie robić - powiedział nawet nie ruszając się z miejsca.
- Zakupy dokładnie to ciuchy, buty, kosmetyki może nawet do kosmetyczki się wybierzemy - zaczęła mówić Perrie, ale chłopak jej przerwał.
- Dobra, dobra. Przekonałyście mnie, do zobaczenia skarbie - mruknął podchodząc do mnie, a następnie wpił się w moje usta.
Całując się usłyszeliśmy zbiorowe Awwwwww w wykonaniu dziewczyn, gdy tylko skończyliśmy się całować zarumieniłam się i spuściłam głowę. Chłopak jeszcze ucałował mnie w czoło szepcząc, że mnie kocha, a następnie ruszył do sypialni, w której spała Melanii. Nie minęło nawet dziesięć minut, przez które dziewczyny pozbyły się ciepłego okrycia, a ja zrobiłam nam ciepłe napoje kiedy do pomieszczenia zwanego kuchnią wszedł Harry trzymając za rękę lekko śpiącą dziewczynką.
- Dzień dobry - wyszeptała moja córeczka ziewając pod koniec na co wszyscy lekko zachichotali.
- Dzień dobry skarbie - przywitałyśmy się wszystkie z dziewczynką, a ta pocierając swoje oczka po chwili wyciągnęła ręce w stronę swojego taty.
- Zjemy z resztą bandy - powiedział Harry kiedy miałam już wstawać, aby zrobić im jedzenie.
- Na pewno? - zapytałam patrząc na chłopaka, który trzymał naszą mała księżniczkę na rękach.
- Tak - odpowiedział, a ja podeszłam do nich po czym złożyłam na jego ustach krótkiego buziaka, a następnie ucałowałam czoło Melanii.
Chwilę później zostałyśmy same w domu, pani Brown, której nie ma od kilku dni zadzwoniła do mnie mówiąc, że zostanie trochę dłużej ze względu na starszego pana, który ją zauroczył. Ah ta miłość pomyślałam.
~*~
Jest i kolejny!
Przepraszam, że tak długo, ale wiecie szkoła, brak weny oraz czasu.
Nie przedłużając dodaję.
Komentujcie!
Werka <3